Konferencje wtorkowe – 2. Communio jako zasada życia
Konferencje wtorkowe głoszone przez ks. dr. Kamila E. Duszka, Moderatora Diecezjalnego Ruchu Światło-Życie na kanale YT Góra Moria
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Witam Was serdecznie na kanale Góra Moria. Wprowadź swoje życie w ruch. Ja nazywam się ksiądz Kamil, a to jest kanał Ruchu Światło-Życie Diecezji Siedleckiej.
Moi drodzy, zapraszam Was do wysłuchania drugiej konferencji z cyklu konferencji wtorkowych. Dziś kontynuujemy ostatni temat, czyli będzie Communio jako zasada życia. Communio jaka zasada życia brzmi jakoś abstrakcyjnie, a będzie naprawdę dotykało tego, kim jesteśmy i czym żyjemy. Zapraszam!
Communio jako zasada życia. Pośród wielu obrazów i samookreśleń Kościoła, które odkrywamy w historii teologii, jedno jest dla nas w Ruchu Światło-Życie najważniejsze. Jest to samookreślenie się Kościoła jako Communio. Powiedzieliśmy sobie o tym, że istotą Kościoła i bycia w Kościele jest Komunia. Najpierw moja Komunia z Panem Bogiem, Komunia wertykalna, a potem Komunia horyzontalna, Komunia między braćmi. To jest istota, sens i cel istnienia Kościoła.
I teraz, kochani, istnieją takie dwa zagrożenia w patrzeniu na Kościół jako Communio. Dwie skrajności, w które można wpaść. Pierwsza skrajność to jest idealizacja tej Komunii. Możemy czasem mieć takie oczekiwania, że skoro Kościół jest pewną nadprzyrodzoną rzeczywistością, to wspólnota, w której jestem, powinna być doskonała, idealna. Nie powinno w niej być żadnych problemów. Nie powinno być żadnych problemów. Żadnych grzechów, żadnych nieprzyjemności. Powinienem czuć się w niej zawsze dobrze, cudownie, easy, po prostu, wiecie. Utopia, utopia. To jest niemożliwe. Jesteśmy Kościołem pielgrzymującym, jesteśmy ciągle w drodze. Kościół jest święty jako oblubienica Chrystusa, ale składa się z grzeszników, z nas. Dlatego na tej wspólnocie będą często rysy. I musimy o tym pamiętać. Pojawia się więc zatem drugie zagrożenie, druga skrajność w patrzeniu na Kościół. Ktoś może powiedzieć, aha, zatem my jesteśmy grzeszni, wspólnota, którą budujemy jest często poraniona naszymi grzechami, zatem ten Kościół jako Communio, Kościół jako wspólnota jest jakąś rzeczywistością niewidzialną, która jest ciągle przed nami i w zasadzie te widzialne struktury, do których należymy, które budujemy, one nie mają z tym nic wspólnego. Kochani, to też jest nieprawda. Też nie możemy w ten sposób oddzielać konkretnej wspólnoty, z którą jestem, od tej niewidzialnej tajemnicy Kościoła. O nie. Naszym zadaniem, mówił ojciec Franciszek Blachnicki, jest urzeczywistnianie Kościoła jako Communio, czyli budowanie komunii.
Co to znaczy urzeczywistniać coś? Co to znaczy? To znaczy sprawiać, by jakaś tajemnica, która jest niewidzialna, stawała się widzialna, była realizowana. Urzeczywistniać coś, czyli czynić obecnym. Naszym zadaniem, jako ludzi ochrzczonych, jako ludzi należących do Kościoła, jest urzeczywistniać w konkretnej wspólnocie te tajemnice komunii. Komunii z Bogiem i komunii między braćmi. To jest niemożliwe bez Bożej łaski. Ale musimy pamiętać, że Boża łaska to też nie jest automat, więc musimy podjąć z nią współpracę. Musimy podjąć konkretne działania, by tę komunię budować. To jest o tyle istotne dla naszego zbawienia, że jak mawiał nasz założyciel, Kościół jako komunia i tylko Kościół jako Communio jest jedynym środowiskiem życia nowego człowieka. Jeżeli nasze zbawienie polega na przechodzeniu ze starego życia do nowego życia, jeżeli nasze zbawienie polega na tym, by stawać się nowym człowiekiem na wzór Chrystusa i Niepokalanej, to jedynym środowiskiem, w którym może się to dokonywać, jedynym środowiskiem, w którym ja, jako nowy człowiek mogę żyć, jest Kościół. Kościół jako Communio. Dlatego naszym zadaniem jest Kościół urzeczywistniać i dlatego Kościół jest konieczny do zbawienia, konkretnie dla mnie, tu i teraz. To jest normalnie, kwestia życia i śmierci. Przede wszystkim życia i śmierci w sensie duchowym, ale dzisiaj się okazuje, że już też nie tylko. Tak, to może konkretnie, bo tak mówię, ładnie, okrągło i w ogóle, a trzeba by przejść do konkretów.
Opierając się na Blachnickim, można powiedzieć, że są takie cztery etapy budowania tej komunii, czyli urzeczywistniania się Kościoła we wspólnocie, w naszym ruchu, w grupie, w której jestem.
- Pierwszy etap, to jest fundament. Fundament, którym jest moja relacja z Jezusem. Osobowe spotkanie z Jezusem Chrystusem i wejście w relację z Nim. To się zaczyna od ewangelizacji, po której powinno nastąpić właśnie to uroczyste wejście w relację z Chrystusem, zaproszenie Go do swojego życia. Czyli pierwszy stopień. I przyjęcie Jezusa jako Kościoła. Przyjęcie Jezusa jako Pana i Zbawiciela.
- Po etapie ewangelizacji Blachnicki mówi, musi nastąpić etap wyzwolenia, odkrycia wolności, którą daje mi Chrystus, wolności od samego siebie, wolności od mojego egoizmu. Drugi stopień naszej oazy, formacji podstawowej, to jest wyjście z Egiptu, wyjście z niewoli, doświadczenie tego, że Pan, którego spotykam, jest moim wybawicielem, odkupicielem, On mnie wyzwala. Z grzechu, z niewoli, śmierci, ze starego człowieka.
- Trzeci etap, o którym mówi Blachnicki, to jest inicjacja chrześcijańska. Nie bez powodu formacja, którą przeżywamy w Ruchu Światło-Życie, jest formacją katechumenalną. Co to znaczy? To jest formacja, która wprowadza nas w same podstawy życia chrześcijańskiego. Czyli inicjacja. Pierwsi chrześcijanie, zanim przyjmowali chrzest, musieli przejść pewną drogę przygotowania do tego sakramentu. Ta droga nazywała się katechumenatem, trwała nieraz nawet kilka lat. W dzisiejszych czasach instytucja katechumenatu nie istnieje w takiej formie jak kiedyś, głównie też dlatego, że przyjmujemy chrzest jako dzieci, ale to nie znaczy, że w takim razie my nie potrzebujemy inicjacji wprowadzenia w te tajemnice, potrzebujemy. Dlatego Kościół powinien zatroszczyć się o wprowadzanie swoich członków w te tajemnice, która została w nich zaszczepiona. Tajemnicę chrztu. I to w ruchu światło życia się dokonuje przez ten etap naszej formacji, który nazywa się deuterokatechumenatem. Jeżeli byłeś na pierwszym stopniu oazy, pod koniec pierwszego stopnia wstępujesz do deuterokatechumenatu, czyli ponowne przeżycie katechumenatu, a nie pierwszy raz będziesz to przeżywał. Będziesz odkrywał, co to znaczy, że jesteś ochrzczony. Droga inicjacji chrześcijańskiej.
- I czwartym etapem budowania komunii, który jest owocem tych wcześniejszych trzech etapów mojego spotkania z Chrystusem, mojego wyzwolenia i mojej inicjacji chrześcijańskiej, czwartym etapem jest diakonia. Diakonia, czyli służba. Nowy człowiek może żyć tylko jako sługa na wzór Chrystusa i może posiadać siebie, realizować siebie tylko dając siebie. O to chodzi też w naszym ruchu. Czyli cztery etapy budowania komunii. Urzeczywistniania się Kościoła. To jest spotkanie z Jezusem, to jest wyzwolenie, inicjacja i diakonia. Cztery etapy. I to się dokonuje w naszych wspólnotach, w naszej formacji. Dlatego budujemy komunię.
I może jeszcze na koniec wypunktowałem parę takich rzeczy, o których mówi ksiądz Franciszek Blachnicki na temat tego, jakie cechy powinien posiadać ruch Światło-Życie jako ruch eklezjalny, czyli budujący tą komunię między człowiekiem a Bogiem i między ludźmi. Urzeczywistniający Kościół. Są w Kościele różne ruchy specjalistyczne. Możemy wymienić chociażby ruch Czystych Serc, mamy Akcję Katolicką, KSM, mamy Koła Różańcowe, pewne ruchy, wspólnoty, które skupiają się na jakichś konkretnych zadaniach. My jako Oaza jesteśmy ruchem innym. Bardziej niż skupić się na konkretnych zadaniach, najpierw musimy skupić się na tym, żeby urzeczywistniać Kościół, a dopiero potem konkretne zadania. Najpierw nasz cel, nasza istota budowanie komunii. Jakie cechy powinien mieć zatem ruch eklezjalny, którym jest ruch Światło-Życie? Blachnicki wymienia tak po kolei.
- W centrum jest Communio, mówiłem o tym, wertykalny, czyli Ja Pan Bóg.
- Dalej. Taki ruch powinien składać się z małych wspólnot. Żywe komórki, które budują komunie horyzontalne. Czyli zbudowanie wspólnoty między nami nie jest czymś wyidealizowanym i utopijnym. To musi się realizować przez konkretne małe grupy, w których Ty z braćmi jesteś w jedności, a potem te małe grupy budują szerzej jedność. Ostatecznie cały Kościół.
- Dalej. Słowo Boże, mówi Franciszek Blachnicki.
- Dalej. Metanoia. Znamy to słowo? Metanoia, czyli po grecku nawrócenie członków. Moje bycie w Kościele wiąże się z nawróceniem, jak jestem we wspólnocie, a nie chcę się nawracać, trwam w swoich błędnych przekonaniach, czy w grzechach i nie chcę się zmieniać, to znaczy, że pomyliłem się całkowicie. Metanoia, nawrócenie członków.
- Dalej. Doświadczenie miłości bezinteresownej, którą nasz założyciel nazywa Agape.
- Kolejny element, kolejna cecha ruchu eklezjalnego to jest pielęgnowanie i umiłowanie liturgii. Wokół ołtarza się jednoczymy. To jest dla nas najważniejsze.
- Dalej. Wierność charyzmatowi i budowanie jedności z innymi ruchami. Wiemy kim jesteśmy, wiemy co to znaczy, że jesteśmy Ruchem Światło-Życie i chcemy naszym charyzmatem posługiwać i trwać w jedności z tymi, którzy odkryli inne charyzmaty w Kościele.
- I kolejna cecha to jest misja ewangelizacji. Mamy czynić uczniów.
Trochę tego było, trochę tych informacji. Może Ci się wydawać, że dosyć dużo, że to trudne. To nie wiem. Jeżeli tak sądzisz, wysłuchaj spokojnie jeszcze raz tego, co powiedziałem. Może nie są to proste sprawy, może nie są to proste rzeczy, ale powiem jedno. Ja tego doświadczam sam. To nieraz wydaje się być skomplikowane to, co napisał, to co mówił nasz założyciel Franciszek Blachnicki, ale jak wcielamy w to życie, okazuje się, że naprawdę to jest easy. Jak popatrzysz się na wspólnotę, w której jesteś, to zrozumiesz, odkryjesz, o czym mówię.
Kochani, budujmy komunię z Bogiem i między braćmi. Urzeczywistniajmy Kościół tu, gdzie jesteśmy. Dzięki. Amen.
/spisał MT/