Zrozumieć liturgię 02: Nadzwyczajna forma rytu rzymskiego (tzw. „Msza Trydnecka”).
Konferencje wtorkowe głoszone przez ks. dr. Kamila E. Duszka, Moderatora Diecezjalnego Ruchu Światło-Życie na kanale YT Góra Moria
Za oknem śnieg, za oknem mróz, a wam pewnie łyso, że jeszcze nie daliście suba. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Kochani, witam was serdecznie na kanale Góra Moria. Wprowadź swoje życie w ruch. Ja nazywam się ksiądz Kamil, a to jest kanał Ruchu Światło-Życie Diecezji Siedleckiej. Zapraszam do obejrzenia drugiego odcinka serii Zrozumieć Liturgię. Dziś pomówimy sobie o nadzwyczajnej formie rytu rzymskiego, czyli o tak zwanej mszy trydenckiej. Lecimy!
Liturgia jest niesamowitym bogactwem Kościoła. Kościół jest tak bogaty dzięki temu, że otrzymał od Chrystusa liturgię, że aż nam się to w głowie nie mieści. Kochani, to bogactwo jest… jest o wiele większe, niż mogłoby się nam wydawać. Dlaczego? Dlatego, że w Kościele katolickim nie mamy jednego rytu, w którym sprawuje się liturgię, ale mamy tych rytów więcej. I zanim zacznę mówić o tak zwanej mszy trydenckiej, czyli o formie nadzwyczajnej rytu rzymskiego, chciałbym to ukazać w trochę szerszym kontekście.
Czy wiesz, czy wiesz, oazowy ludku, że Kościół katolicki to nie tylko Kościół rzymskokatolicki, to nie tylko Kościół rzymski, tak zwany Kościół łaciński, do którego my należymy, czyli ta tradycja zachodnia Kościoła. Kościół od początku rozwijał się w różnych wspólnotach, przez to też w różnych kulturach, w różnych tradycjach i te różne, można powiedzieć, nurty eklezjalne odgałęzienia Kościoła łączyły się razem. Jedną wiarą, tymi samymi sakramentami i posłuszeństwem głowie ziemskiej, którą jest papież.
I dziś jest tak samo. Kościół katolicki to nie tylko Kościół rzymskokatolicki, do którego my należymy, ale to także tak zwane wielkie kościoły wschodnie. Na przykład najłatwiej nam wymienić Kościół grekokatolicki, gdzie księża chociażby nie żyją w celibacie, tylko są żonaci, a liturgię sprawuje się w innym obrządku, czy też, można powiedzieć, w innym rycie niż ryt rzymski. Kościół katolicki to także wielkie kościoły wschodnie, katolickie, które są w łączności z Rzymem i mają tę samą wiarę. Kościół prawosławny nie jest Kościołem katolickim, ponieważ nie trwa w łączności z Rzymem, ale na wschodzie, obok Kościoła prawosławnego, są kościoły katolickie, trwające w jedności z Rzymem. To są katolicy, tacy sami jak my, ale to jest katolicyzm, który rozwijał się trochę w innej tradycji, w innych warunkach, dlatego ma trochę inny kształt, ale to jest ten sam katolicyzm, ten sam Kościół. I wymienia się dzisiaj, ja sobie mam tutaj taką ściągawkę, znalazłem w internetach, że są 24 kościoły wschodnie, wielkie kościoły wschodnie. Mam nadzieję, że dobrze je policzyłem. Dla nas, jeżeli jesteś z Diecezji Siedleckiej, to najłatwiej, żeby sobie wyobrazić, co to jest ten Kościół wschodni i dlaczego o tym mówię, pomyśl o Kostomłotach. Na terenie naszej diecezji jest taka parafia, która nazywa się Kostomłoty i tam to jest parafia katolicka, ale to nie jest parafia rzymskokatolicka, to jest parafia obrządku bizantyjsko-słowiańskiego, jedyna taka na świecie. Należy do niej pewnie ze 100-150 osób i to jest Kościół wschodni, którego zwierzchnikiem bezpośrednim jest nasz biskup, ordynariusz biskup Kazimierz Gurda. To jest Kościół, który trwa przez tą jedność z biskupem naszym, w jedności z całym Kościołem katolickim. Tam jest ksiądz, zresztą nasz diecezjalny, który jest, uwaga, birytualistą, czyli może sprawować mszę świętą w dwóch rytach. W rycie rzymskim, tym w którym my sprawujemy, ale też w tym rycie bizantyjsko-słowiańskim, w którym ta liturgia jest tam tradycyjnie sprawowana. To jest bardzo mały Kościół wschodni, ale tak jak są Kościoły o wiele większe. Na przykład jest Kościół chaldejski, który znalazłem informację, zrzesza aż 600 tysięcy katolików. Albo Kościół maronicki, który zrzesza 3,5 miliona katolików. I to są ludzie, którzy należą do Kościoła katolickiego, ale należą do innego obrządku, innej tradycji liturgicznej. Mają też chociażby swoje prawo kanoniczne. Ale to wszystko w jedności, w łączności z Rzymem. Dlaczego o tym mówię? Dlatego, żebyśmy sobie uświadomili, że obok naszej tradycji, tradycji rzymskiej liturgicznej, jest jeszcze pięć wielkich tradycji liturgicznych wschodu, które są katolickie. I do dzisiaj w tych tradycjach, w tych rytach, obrządkach jest sprawowana liturgia. I to jest chociażby, wymienię, ryt aleksandryjski, antiocheński, chaldejski, konstantynopolitański i ormiański. Cztery wielkie tradycje liturgiczne. Przepraszam, pięć wielkich tradycji liturgicznych. Jak ja liczę? Pięć palców, nie cztery. Nie wiem. Pięć wielkich tradycji liturgicznych i obok, może nie obok, razem z tymi tradycjami trzeba wymienić tradycję rzymską. Zwaną też tradycją łacińską, do której my należymy. I to jest bogactwo Kościoła. Te ryty, te wielkie tradycje liturgiczne, to jest bogactwo Kościoła, które Kościół chce pielęgnować, którymi się chce cieszyć. I rozeznajemy, że to jest dar Chrystusa, który żyje w Kościele. Liturgia to jest dar Chrystusa, dlatego przybiera różne formy, ale wszystko w jedności, w łączności z głową, z papieżem i wszystko w posłuszeństwie.
Dobra, teraz na tle tego właśnie istnieje nasza liturgia. Nasza, czyli nas należących do obrządku rzymskiego, rzymsko-katolickiego. Nasza liturgia rzymsko-katolicka, msza rzymska, można powiedzieć. Jest jeden ryt, ryt rzymski, ale ten jeden ryt rzymski istnieje w dwóch formach. Powiedziałem o tym trochę tydzień temu, a dzisiaj to więcej wytłumaczę. Dwie formy rytu rzymskiego. Ryt zwyczajny, czyli to jest ten ryt, przepraszam, dwie formy rytu rzymskiego, czyli forma zwyczajna rytu rzymskiego, to jest ta forma, w której zwyczajnie jest sprawowana msza święta po Soborze Watykańskim II, a jest sprawowana według mszału Pawła VI, wydanego już po Soborze, według ogólnego wprowadzenia do mszału rzymskiego, przepisów liturgicznych, które nas obowiązują. Obok tej formy zwyczajnej rytu rzymskiego jest też forma nadzwyczajna rytu rzymskiego, nazywana czasem potocznie mszą trydencką, ale zobaczcie, nie jest to do końca dobre określenie, bo to jest ta sama msza, w tym samym rycie, w którym sprawujemy mszę codziennie, każdego dnia, tylko jest to forma nadzwyczajna tego rytu. Ta msza w formie nadzwyczajnej jest sprawowana według mszału Jana XXIII, to mszał wydany w roku 1962, tuż przed Soborem Watykańskim II, jeszcze przed reformą liturgiczną i według tego mszału, na podstawie tego, co w nim jest, można sprawować mszę świętą rzymsko-katolicką w formie nadzwyczajnej. I to jest tak zwana msza trydencka.
I na początek chcę powiedzieć, że forma nadzwyczajna rytu rzymskiego jest ta msza w tej formie nadzwyczajnej jest godziwa i ważna. Trzeba to podkreślić. Jeżeli ktoś uczestniczy w takiej mszy, to uczestniczy godziwie, ważnie, to jest święta liturgia Kościoła. Naszym zadaniem to też jest, moim zdaniem, jeden z elementów reformy liturgicznej. To jest pamięć o tradycji. Reforma to nie jest rewolucja. W reformie liturgicznej, do której Kościół wzywa też nas, członków Ruchu Światło-Życie, nie chodzi o to, żeby dokonać rewolucji i zerwać z przeszłością, z tradycją. Absolutnie nie. Ta zwyczajna forma rytu rzymskiego, w której dziś sprawuje się liturgię, którą chcemy odkrywać i którą będziemy pogłębiali przede wszystkim na tych naszych spotkaniach, ona wyrasta, jest zakorzeniona w tej formie nadzwyczajnej i jeszcze wcześniej w historii. I też elementem reformy, odnowienia formy, jest pamięć o tradycji i pielęgnowanie tej tradycji. Dlatego Jan Paweł II w 1988 roku, w takim motu proprio, które brzmiało ze swej nazwy Ecclesia Dei, Na Kościół Boży, tam Jan Paweł II zachęcał, aby pielęgnować tę tradycję tzw. mszy trydenckiej, czyli tej formy nadzwyczajnej rytu rzymskiego, a zwłaszcza, żeby pielęgnować ją w tych wspólnotach, które są do tej formy przyzwyczajone. Czyli żeby o tej tradycji nie zapomnieć. Jeżeli zapomnimy o naszej przeszłości, tradycji, stracimy swoją tożsamość i nie będziemy wiedzieli, kim jesteśmy dzisiaj. Jeszcze dodam bardzo ważną rzecz. Papież Benedykt XVI napisał kolejnym motu proprio, czyli taki dokument, który nazywa się Summorum Pontificum. To jest dokument z 2007 roku, czyli prawie 20 lat później niż Jan Paweł II i tam Benedykt XVI napisał, że każdy kapłan katolicki, rzymskokatolicki, taki jak ja, może sprawować tę mszę świętą w formie nadzwyczajnej, tzw. mszę trydencką, bez specjalnej zgody kogokolwiek. Czyli gdybym chciał sprawować mszę świętą w formie nadzwyczajnej i bym to potrafił zrobić, to nie muszę się nikogo pytać. Po prostu ją sprawuję. I są wspólnoty, które dziś bardzo mocno pielęgnują tę formę nadzwyczajną i to jest dobre. To jest pamięć o tradycji i dbanie o to, żeby nie zgubić naszej tożsamości.
I chociażby taką wspólnotą, która pielęgnuje tę tradycję liturgiczną, to jest Bractwo Kapłańskie Świętego Piotra, które zrzesza Kapłanów, którzy są rozmiłowani w formie nadzwyczajnej rytu rzymskiego i dzisiaj coraz więcej osób też chce uczestniczyć w tej mszy sprawowanej w formie nadzwyczajnej i myślę, że to jest dobre zjawisko z jednej strony, bo to jest właśnie pamięć, pamięć o swojej tożsamości, odkrywanie naszego bogactwa liturgicznego.
Ale, chcę też powiedzieć o tym, że zauważam pewne nadużycia i niebezpieczeństwa nie w formie nadzwyczajnej oczywiście, no bo przecież to jest liturgia Kościoła, ale w podejściu niektórych osób do tak zwanych mszy trydenckich. Niektórzy tę formę nadzwyczajną absolutyzują, czyli uważają za absolutny wyraz liturgii Kościoła, a inni wyrażają za absolutny wyraz liturgii kościoła, który przewyższa wszystko inne i w imieniu, pamięci o tej tradycji odrzucają reformę kościoła i mszę posoborową, mszę sprawowaną w formie zwyczajnej. Na przykład tak zrobił biskup francuski Marcel Lefebvre, który kilkadziesiąt lat temu wyświęcił bez pozwolenia papieża pięciu kapłanów na biskupów i założył Bractwo św. Piusa X. odmawiając posłuszeństwa Rzymowi i odrzucając reformę liturgiczną. Ten biskup Lefebvre uważał, że tylko ta msza sprawowana w formie nadzwyczajnej, czyli tak zwana msza trydencka, że tylko ona jest ważna i prawdziwa, a ta nowa msza, że to w ogóle trzeba zapomnieć o tym i to wyrzucić. Biskup Marcel Lefebvre, kiedy wypowiedział posłuszeństwo Rzymowi i szczególnie w momencie, kiedy wyświęcił pięciu kapłanów na biskupów, to wpadł w ekskomunikę, czyli w karę wykluczenia Kościoła. Do dzisiaj status tego Bractwa św. Piusa X jest kanonicznie ciągle nieokreślony. Nie wiadomo, oni sami nie wiedzą, czy oni chcą być w łączności z Rzymem, czy nie chcą. Nawet papież Benedykt XVI wyciągnął w pewnym sensie do nich rękę, ale to jeszcze nie jest unormowane, więc chcę powiedzieć, żeby uważać. Jeżeli jesteś na mszy sprawowanej w formie nadzwyczajnej, upewnij się, kto to sprawuje, czy to jest ksiądz katolicki, bo jeżeli jest to ksiądz należący do Bractwa św. Piusa X, tak zwany lefebrysta, no to jest wątpliwość, czy to jest msza sprawowana w jedności z Rzymem. Prawdopodobnie nie. Prawdopodobnie nie. Poza tym pojawiają się głosy na YouTube, w internecie właśnie, nawet księży, często już niekatolickich księży, którzy są w karach kościelnych, nie chcę ich teraz wymieniać nazwiska, ale pojawiają się takie głosy, które w imię pamięci o tradycji odrzucają posłuszeństwo względem papieża, względem Rzymu, czyli odrzucają tradycję. Prawda? No bo to jest część naszej tradycji. Posłuszeństwo papieżowi Rzym. Ktoś w imię mszy trydenckiej odrzuca reformę liturgiczną, sobór i w ogóle papiestwo. No to dla mnie to jest jakaś paranoja. A dlaczego akurat odrzucasz Sobór Watykański II? A dlaczego Soboru Trydenckiego nie odrzucisz? Przecież on też wprowadził reformę liturgiczną. Ta msza trydencka była owocem reformy liturgicznej, którą wprowadził Sobór Trydencki. A może odrzuć od razu Sobór Chalcedoński, na którym ogłoszono dogmat o tym, że Jezus jest jedną osobą w dwóch naturach boskiej i ludzkiej. A może odrzuć Sobór w Efezie, który powiedział, że Maryja jest świętą Bożą Rodzicielką. Nasza wiara jest kształtowana przez Ducha Świętego w Kościele, a wyrażana uroczyście na Soborach. I wierzymy, że to Duch Święty przemawia wtedy przez Kościół.
Tak samo jak przemawiał podczas starożytnych Soborów, podczas Soboru Trydenckiego, podczas Soboru Watykańskiego I, tak samo Duch Święty przemawiał podczas Soboru Watykańskiego II. To jest Duch Kościoła, Duch Boga. I Kościół w Duchu Świętym rozeznał potrzebę reformy liturgicznej. Pamięć o tradycji, pielęgnowanie formy nadzwyczajnej nie może być w imieniu odrzucenia formy zwyczajnej, czyli odrzucenia Soboru. Bo to nie jest Duch Kościoła, to nie jest Duch Święty. Oczywiście jest drugie zagrożenie. Niektórzy próbują sprawować liturgię w tak zwanym duchu czasu. Kościół musi być postępowy i musimy teraz liturgię dostosować do ducha czasu. Niekoniecznie ten duch czasu to jest Duch Święty.
Nie chodzi o to, żeby dokonywać rewolucji liturgicznej, tylko reformę. To jest nasze zadanie. W posłuszeństwie Kościołowi, w słuchaniu się w głos Kościoła i Ducha Świętego, który nieustannie z mocą wieje, działa w Kościele. Więc tak. Pielęgnowanie i pamięć o formie nadzwyczajnej jest czymś dobrym i potrzebnym i to trzeba robić. To jest część też naszego zadania. Ale to nie może być jakimś atakiem na formę zwyczajną. Jeżeli ktoś mówi, że ta msza w formie nadzwyczajnej, msza trydencka to jest msza wszechczasów, a każda inna już jest gorsza, słabsza, to odrzuca ogromne bogactwo liturgiczne Kościoła. Nie tylko formę zwyczajną, posoborową w rycie rzymskim, ale też pięć wielkich tradycji liturgicznych wschodu. W kościołach wschodnich, katolickich nigdy nie była sprawowana msza trydencka, bo tam są inne tradycje liturgiczne. Dlatego my pielęgnujemy, dbamy o formę nadzwyczajną i rozumiemy, że ona jest dziś właśnie nadzwyczajna, czyli jest czymś nadzwyczajnym, czymś, o co trzeba dbać, o co trzeba pielęgnować, o co trzeba się troszczyć. Tak, ale forma nadzwyczajna nie jest czymś, co ma zastąpić formę zwyczajną.
Dobrze, więc tyle na dzisiaj. Trochę było tej treści. Zachęcam, żeby czytać na ten temat dobre książki, bo jest dużo fatalnej literatury, która wykrzywia obraz historii. Zachęcam, żeby słuchać mądrych ludzi, czytać artykuły naukowe, nie jakieś wypociny w internecie, których jest mnóstwo. Jest dużo fascynującej wiedzy na temat historii, historii liturgii, naszej tradycji. I proszę, zachęcam, by na ten temat właśnie czytać mądre rzeczy, słuchać mądrych ludzi.
Jeżeli jesteś fanem formy nadzwyczajnej rytu rzymskiego, to gratuluję i proszę, bądź dalej tym fanem, pielęgnuj to i dbaj o tę tradycję. I nie zamykaj się też na formę zwyczajną, ale walcz o to, by liturgia w formie zwyczajnej też była sprawowana w sposób piękny, godny i byśmy jako Kościół odkrywali w niej coraz większą głębię i samego Chrystusa, który przychodzi, by nas zbawiać.
Dzięki za to spotkanie. Mam nadzieję, że nie było za długo. Do zobaczenia. Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
/spisał MT/