Konferencje wtorkowe – 7. Kościół to my!
Konferencje wtorkowe głoszone przez ks. dr. Kamila E. Duszka, Moderatora Diecezjalnego Ruchu Światło-Życie na kanale YT Góra Moria
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Kochani, witam Was serdecznie na kanale Góra Moria. Wprowadź swoje życie w ruch. Ja nazywam się ksiądz Kamil, a to jest kanał Ruchu Światło-Życie Diecezji Siedleckiej. Zapraszam Was do obejrzenia i wysłuchania kolejnej konferencji wtorkowej. Dziś ciekawy temat. Kościół to my. To co? Lecimy!
Z Apokalipsy świętego Jana. „Potem wielki znak ukazał się na niebie. Niewiasta obleczona w Słońce i Księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu, a jest brzemienna”. Niewiasta obleczona w słońce. Kimże jest ta Niewiasta, o której mówi nam święty Jan Apostoł i Ewangelista? Kimże jest ta Niewiasta? Oblubienica i Matka, która jest brzemienna pod jej stopami księżyc, na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu, przyobleczona w Słońce. Kimże ona jest?
Niektórzy egzegeci powiedzą nam, że jest to obraz Kościoła. Inni powiedzą, że Jan Apostoł pisze tutaj o Maryi. I co ciekawe, jedni i drudzy mają rację. Tą niewiastą jest zarazem Maryja, jak i Kościół. A jeszcze lepiej powiedzieć, że tą niewiastą jest i Kościół, i Maryja. Ponieważ w Maryi realizuje się tajemnica Kościoła, Matki i Oblubienicy. Co to znaczy? Jak to ma się do nas? Bardzo prosto i konkretnie. Tylko trzeba zrozumieć jedną rzecz. Co to jest Kościół? Otóż Kościół to my. Tak pisał sługa Boży Franciszek Blachnicki. Kościół to my, to ja i ty. Więc w pewnym sensie to my jesteśmy tą Niewiastą, razem z Maryją. To my jesteśmy tą Niewiastą, o której pisze, mówi święty Jan w swojej Apokalipsie.
Byłem kiedyś na Kongregacji, zresztą nie raz, ale to było chyba z 10 lat temu, kiedy byłem na Kongregacji Ruchu Światło-Życie, Odpowiedzialnych, w Częstochowie. I pamiętam, była genialna konferencja, którą mówił do nas taki świecki ewangelizator z Chin. Nie mam pojęcia, jak miał na imię i nazwisko. No, po chińsku, ale nie dało się zapamiętać. On porównał Kościół, albo lepiej powiedzieć, sytuację Kościoła na świecie, w Polsce też, do meczu piłki nożnej. Wyobraź sobie, że jesteś na stadionie i oglądasz, jak grają Polacy w piłkę. No to ilu ich gra? Jedenastu. W przeciwnej drużynie też jest jedenastu. Kilku siedzi na ławce rezerwowych, generalnie dwudziestu dwóch facetów, albo kobiet, biega za piłką. A na trybunach tysiące. No może nie dziś, w epoce covida, ale normalnie to tysiące widzów. Nawet sto tysięcy potrafi siedzieć na stadionie Celticu Glasgow w Szkocji. Przed telewizorami nieraz miliony, jak to jakiś ważny mecz. I co? I każdy jest genialnym komentatorem. Specjalistą. Każdy potrafi genialnie ocenić, powiedzieć, jak ten Lewandowski powinien zagrać, jak podać tę piłeczkę. I ten ewangelizator z Chin mówił, to jest obraz Kościoła. Raczej tego, jaki… my mamy problem z Kościołem. Wydaje nam się, że Kościół to oni. Księża, biskupi, katecheci. Że Kościół to oni. I teraz siedzę z założonymi dłońmi i analizuję. I oceniam. A mógł inaczej to zrobić. Mógł lepiej. A mógł tutaj. A w ogóle, jak oni grają. I ten ewangelizator mówił do nas, przestań komentować, a zacznij grać w drużynie Jezusa Chrystusa.
I o tym pisał oczywiście w innych słowach, no bo jeszcze wtedy nie było Lewandowskiego, ale o tym pisał sługa Boży Franciszek Blachnicki, gdy tłumaczył, że Kościół to my. To w nas ma się realizować ta sama tajemnica, która realizowała się w Maryi. Mówiłem ostatnio, że Maryja jest Oblubienicą. Oblubienicą Chrystusa. I matką. Matką Chrystusa. Matką Kościoła. Ta sama tajemnica ma realizować się w nas. Jesteśmy do niej zaproszeni by tak jak Maryja wejść w oblubieńczą relację z Chrystusem. By przyjąć Go jako swojego, przyjąć Go jako swojego Pana. A potem by tętniła we mnie ta życiodajna siła. Bym tak jak Maryja mógł dawać życie.
Nowy Człowiek to jest ten, który ma życie w sobie i je daje. I to jest sens bycia Kościołem. To my budujemy Kościół. I będziemy go budowali, jeżeli będziemy naśladowali Niepokalaną. I tak jak Ona będziemy trwali w jedności z Bożym Słowem. I będziemy odkrywali w sobie tę życiodajną siłę. Która płynie z tego, że Jezus jest moim Panem.
To tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że zobaczymy się za tydzień. Zapraszam Was. Dalej będą konferencje wtorkowe. To co? Żegnam się z Wami i do zobaczyska. Szczęść Boże!
/spisał MT/