#5 Euzebiusz z Cezarei
Konferencje wtorkowe głoszone po mszach św. w Domu Moria / Starożytni Ojcowie naszej Wiary przez ks. dr. Kamila E. Duszka, Moderatora Diecezjalnego Ruchu Światło-Życie.
Dobrze, kochani, dzisiaj podczas naszej katechezy o starożytnych ojcach naszej wiary towarzyszyć nam będzie Euzebiusz, ale jak już powiedziałem, nie Euzebiusz Smolarek, który może nam najbardziej jest znany z tego imienia, Polakom w ostatnim czasie, ale Euzebiusz z Cezarei.
I postać też taka dosyć nietypowa, jeżeli chodzi o ojców naszej wiary, bo trudno powiedzieć, czy przysługuje mu tytuł Ojca Kościoła. Powiem szczerze, że sam zacząłem się zastanawiać, coś tam szukałem, sam nie pamiętałem z wykładów, czy on miał ten tytuł, czy nie miał i jedni badacze przyznają mu tytuł, że jest ojcem kościoła, już mówiłem o tym, jakie trzeba spełniać wymogi, żeby mieć tytuł Ojca Kościoła. Inni uważają, że nie przysługuje mu tytuł Ojca Kościoła, że jest ważną postacią z historii Kościoła, ważnym pisarzem wczesnochrześcijańskim, ale jednak Ojcem Kościoła nie.
No nie będziemy teraz tutaj dzisiaj tego rozstrzygać, ale na pewno w ramach naszych katechez trzeba o tym Euzebiuszu z Cezarei powiedzieć, bo jest to postać wybitnie ważna dlatego, żebyśmy mogli w ogóle zrozumieć tą historię tych pierwszych wieków chrześcijaństwa. Nawet gdyby nie przysługiwał mu tytuł Ojca Kościoła, to na pewno można go nazwać ojcem historii Kościoła, bo to był pierwszy w pełnym tego słowa znaczeniu historyk kościoła.
Dobrze, kim więc jest ten Euzebiusz Cezarei? No to cofnijmy się w naszych myślach, w naszej pamięci do tych pierwszych wieków chrześcijaństwa. Tydzień temu mówiliśmy o Orygenesie, który żył i działał w Aleksandrii w III wieku. To przenosimy się do przodu o 50 lat, czyli mija już pokolenie, i kolejne pokolenie. I w Cezarei Orygenes, też postać kontrowersyjna, ale taki pierwszy teolog i egzegeta, tak możemy w pełnym powiedzieć tego słowa znaczeniu, jest w tej Cezarei Orygenes nawet czczony chyba. Ja przypominam, że kiedy Orygenes został wypędzony z Aleksandrii, to znalazł właśnie taki swój azyl w Cezarei, gdzie żył do końca swoich dni. I tam w tej Cezarei jest w ogóle biblioteka poświęcona Orygenesowi, gdzie są trzymane te wszystkie jakieś jego pisma, jego opracowania biblijne egzegetyczne, na przykład ta Hexapla, czyli to co mówiłem, taka wypasiona Biblia z dwoma tekstami hebrajskimi, greckim itd., z której potem będzie korzystał Hieronim, żeby przetłumaczyć Biblię na łacinę. I jest biblioteka poświęcona Orygenesowi. Orygenes w Cezarei jest uważany za takiego wielkiego, wielkiego właśnie ojca Kościoła, chociaż dzisiaj mu tego tytułu nie przyznajemy. I tą biblioteką zarządza taki kapłan, który nazywał się Pamfiliusz, czy Pamfilius. No i on był sobie bibliotekarzem. I ten Pamfiliusz wziął sobie właśnie do pomocy młodego chłopaka, który nazywał się Euzebiusz. I to jest właśnie ten nasz Euzebiusz, o którym dzisiaj będziemy mówili. I to jest koniec III wieku.
Euzebiusz jest takim wielkim uczniem tego Pamfiliusza, który zajmował się tymi dziełami Orygenesa. Do tego stopnia, że kiedy Euzebiusz z Cezarei będzie się przedstawiał, to nazywa siebie samego, uwaga, Euzebios ho Pamfilu, czyli dosłownie Euzebiusz, syn Pamfiliusza, czy Euzebiusz Pamfiliusza. Tak się czasami też w ogóle przyznaje to drugie imię, czyli Euzebiusz Pamfilia. Ale chodziło o to, że on uważał się za takiego wielkiego spadkobiercę, tego swojego mistrza, który był bibliotekarzem. I w związku z tym Euzebiusz uważał się też za spadkobiercę właśnie tego Orygenesa. I jego myśli.
Na przykład zachowała się w ogóle, zachował się rękopis Biblii z tamtego czasu, czyli zobaczcie, koniec III wieku, czyli ma ponad 1700 lat rękopis Biblii, gdzie są notatki sporządzone ręką Pamfiliusza i Euzebiusza z Cezarei. Oni razem we dwóch siedzieli nad Biblią i są notatki wspólne. I jest to Biblia, uwaga, właśnie Orygenesa, z której korzystał Orygenes. I jeszcze wcześniej są tam notatki i komentarze Orygenesa. Więc Euzebiusz jawi się nam jako taki archiwista starożytności. Człowiek, który od młodych lat był wprowadzony w taki świat, możemy powiedzieć naukowy, chociaż jeszcze taka nauka jak dzisiaj istnieje, to jeszcze nie istniała, ale on całe swoje życie poświęca jakiejś pracy naukowej. Takim badaniom biblijnym, egzegetycznym, historycznym.
Potem, kiedy Pamfiliusz umiera, ginie w prześladowaniach pod koniec III wieku, jako męczennik, to Euzebiusz przejmuje całą odpowiedzialność po swoim mistrzu za tą bibliotekę orygenesowską. I tam dalej pracuje jako ten taki badacz, archiwista, historyk. No i wtedy powstaje też jego takie wielkie, wielkie dzieło, które nazywa się Historia Kościelna. I to jest najważniejsze dzieło z czasów starożytnych, z którego my czerpiemy dzisiaj wiedzę o pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Właśnie to jest Historia Kościelna. To jest historia Kościoła Euzebiusza z Cezarei. I on tę historię Kościoła napisał w taki naprawdę, z naszego punktu widzenia dzisiejszego, naukowy sposób. Zbierał dane, śledził różne akta prokonsularne i nie tylko. Zbierał informacje o tych pierwszych ojcach naszej wiary, o pierwszych męczennikach. I po prostu spisywał to jako dzieło. I to jest właśnie ta Historia Kościelna Euzebiusza z Cezarei, która potem będzie takim punktem odniesienia dla w ogóle historii Kościoła przez kolejne 1500 lat chyba. Do dzisiaj się cytuje Historię Kościoła Euzebiusza z Cezarei, żeby właśnie coś powiedzieć o tych pierwszych wiekach chrześcijaństwa. I też wiele rzeczy, które ja dotąd mówiłem o tych pierwszych ojcach naszej wiary, to tak naprawdę rzeczy, które wiemy dzięki Euzebiuszowi z Cezarei. Więc jest to wielki świadek wiary i taki przekaziciel teologii, wiary, bo też pisał dzieła teologiczne. Jest to też wielki teolog. Spadkobierca właśnie Orygenesa.
I wszystko fajnie, ale są takie problemy trochę z tym Euzebiuszem, które sprawiają, że jest postacią jednak mimo wszystko kontrowersyjną. Pierwszy problem jest taki. Słuchajcie, to jest koniec III wieku. Kto pamięta, co się dzieje na początku IV wieku? Tak, 313 rok. Co się wydarzyło? Edykt Mediolański, czyli cesarz Konstantyn, który sam zostaje katechumenem, przygotowuje się, żeby przyjąć chrzest. Wydaje edykt, którym legalizuje chrześcijaństwo. Kończą się prześladowania. I nagle się okazuje, że dla chrześcijaństwa otwierały się w ogóle jakieś nowe drzwi, że chrześcijaństwo już nie jest religią, która musi gdzieś w ukryciu się rozwijać, ale że tych chrześcijan jest dużo. Okazuje się, że w każdym większym mieście, w każdej wiosce są chrześcijanie, są biskupi, kapłani, jest już cała struktura. Cesarz tak naprawdę przybija na tym wszystkim pieczątkę. Jeszcze chrześcijaństwo się oficjalną religią nie staje Imperium Rzymskiego, ale jest religią legalną w pełni, czyli kończą się prześladowania na początku IV wieku. I tak naprawdę powoli chrześcijaństwo stanie się taką oficjalną religią. I Euzebiusz Cezarei jest pierwszym takim teologiem, który zajmuje się, możemy dzisiaj powiedzieć, polityką.
I tu taki jest nasz dzisiejszy problem, bo badacze w przeszłości, czy ojcowie naszej wiary nie mieli z tym problemu, jeżeli chodzi o Euzebiusza. Kiedy my dzisiaj go będziemy czytali, to możemy mieć takie „aaaa…”. No bo na przykład on jest taki strasznie procesarski. Jak on tego cesarza Konstantyna wychwala po prostu. A i też trzeba dodać, że Euzebiusz był też księdzem, był kapłanem, prezbiterem, czyli mówił też homilie. No i on po prostu taki jest prowładza, procesarz. Chrześcijaństwo odnosi triumf, tutaj wspierajmy cesarza. Dzięki niemu będziemy mieć przywileje. I zachwyca się tym cesarzem, go wychwala. I w ogóle taka jego wizja kościoła Euzebiusza jest taka bardzo triumfalistyczna. Co też nam może dzisiaj nie podobać, możemy się jakoś tym nie odnaleźć. No ale taki był klimat tamtej epoki i jakiejś takiej przemiany, która się dokonała. Może coś takiego jak w Polsce po ‘89 nagle tak Kościół się zaczął czuć w pewnym momencie. To coś takiego wtedy było. Chrześcijanie byli prześladowani, a nagle cesarz jest chrześcijaninem. No prawie, bo ma przyjąć chrzest. No i tu Euzebiusz, i w ogóle Euzebiusz zostaje takim teologiem cesarza, możemy powiedzieć. I jest nadwornym teologiem cesarza. Nie tylko, że jest zwolennikiem cesarza Konstantyna, ale jest jego zaufanym. Doradza cesarzowi w wielu sprawach. Słucha się cesarza. Jest takim łącznikiem trochę między cesarzem, a resztą chrześcijaństwa. Pierwszym łącznikiem. Co też można różnie dzisiaj oceniać. No jest to jakiś początek zbliżenia się ołtarza i tronu, co osiągnie jakiś swój szczyt w średniowieczu. No jakby to oceniać, to nie będziemy tego oceniali.
Łatwo nam dzisiaj oceniać, a musimy pamiętać, że to są ludzie, którzy przeżywali prześladowania. Mistrz Euzebiusza ginie w prześladowaniach chrześcijan i nagle jest odwilż. Więc patrzą w jakąś inną stronę. No i też ta historia, którą pisze Euzebiusz w swojej Historii Kościoła. Ona… No tak się to czyta, to można też mieć takie wrażenie, że ona jest taka propagandowa trochę. I tak jest. On tam pisze. Tak wszystko jest zerojedynkowe, czarno-białe. Trochę nie wchodzi w różne takie zawirowania te historyczne, które my dzisiaj odkrywamy. Przedstawia ci heretycy źli – ci byli ortodoksyjni. Triumf Kościoła. No to taka jest ta jego historia, którą on napisał. Więc kiedy dzisiaj się do niej sięga, z takiego naukowego punktu widzenia, potrzebna jest tak zwana analiza krytyczna. Czyli historycy, którzy analizują to dzieło uwzględniają pewne uwarunkowania polityczne, w które też Euzebiusz był włączony, mówiąc kolokwialnie.
Nie zmienia to faktu, że faktycznie dokonał on wielkiej pracy naukowej, zbierając tę historię kościoła do kupy. Więc to tak może nam się bardziej lub mniej podobać. Ale główny problem z Euzebiuszem z Cezarei, który ja mam z nim przede wszystkim, jest taki, że był kolegą niejakiego Ariusza – tfu – Ariusz to był przebrzydły heretyk, największy heretyk w historii kościoła. Chociaż też my dzisiaj tak oceniamy, a w tamtym momencie to nie było takie oczywiste. O Ariuszu powiem więcej za tydzień, kiedy będę mówił o Atanazym Wielkim. Bo Atanazy z Ariuszem to na śmierć i życie prawie się tam tłukli. Zresztą mówiłem już kiedyś na homiliach o świętym Atanazym i o tym Ariuszu i jego przebrzydłej herezji arianizmu. No, Euzebiusz jest lekkim zwolennikiem Ariusza teologicznie, a na pewno jest jego kolegą, bo kiedy Ariusz zostaje wygnany z Aleksandrii, gdzie działał jako kapłan, Atanazy Wielki go wygnał właśnie, to przygarnął go właśnie w Cezarei Euzebiusz, który już był biskupem Cezarei. I Ariusz będzie miał takie swoje, taką swoją, takie swoje lokum, azyl właśnie w tej Cezarei. Trochę Euzebiusz będzie w nim widział drugiego Orygenesa, że też Orygenes był wygnany, bo w Cezarei dożył swoich lat, to teraz on Ariusza przyjmie.
No, na przykład badacze, tutaj ja najbardziej korzystam z Hansa von Kappenhausena, uważają niektórzy, że Ariusz zmydlił oczy Euzebiuszowi, że go tam oszukał, że tych wszystkich herezji mu się nie przyznał. No, no nie wiem. Na pewno Euzebiusz ostatecznie, no był ortodoksyjny, bo wziął udział w obradach Soboru Nicejskiego w 325 roku. Gdzie jest jego podpis pod credo pod wyznaniem wiary, które my wyznajemy w niedzielę. Tylko, że ciekawa rzecz. Są też listy Euzebiusza z Cezarei, z których on się tłumaczy trochę przed Ariuszem, trochę przed swoją gminą dlaczego on się pod tym podpisał. Chodziło o takie sformułowanie homousios, czyli że Syn jest współistotny Ojcu. Ariusz się z tym nie zgadzał. Uważał, że Syn Boży jest stworzeniem, że jest niższy od ojca. Chyba trochę Euzebiusz go popierał, te jego pomysły. No, ale podpisał się pod tym credo. I w zasadzie on się tłumaczył, że podpisał się, bo go poprosił cesarz o to, Konstantyn. No, to się podpisał. I potem już po Soborze Nicejskim Euzebiusz będzie bardzo mocno starał się wpłynąć na Cesarza Konstantyna, żeby to credo zostało wycofane. I żeby biskupi, którzy potępiają Ariusza, żeby ich odsunąć, tego Ariusza trochę zrehabilitować.
Historia potoczyła się inaczej, bo Ariusz ginie jako heretyk. Euzebiusz umiera w jedności z papieżem, w jedności z wiarą katolicką. Ale taki jego romans z arianizmem, który potem będzie bardzo groźną herezją już po śmierci Euzebiusza, no jest taki niepokojący. I przez to Euzebiusz z Cezarei został w historii Kościoła zapamiętany z jednej strony jako wielki historyk, jego praca naukowa i poświęcenie Kościołowi jest ogromne. I tego nikt nigdy nie negował. I z Euzebiusza Cezarei korzystano przez 1700 lat i korzysta się dzisiaj z jego pracy naukowej.
A z drugiej strony został zapamiętany jako no taki… No trochę zwolennik tej herezji arianizmu na koniec już, co dzisiaj się próbuje oceniać w świetle tych badań współczesnych naukowych, że to nie do końca tak było. No, ale jednak jest tu jakaś taka rysa na szkle. I w związku z tym głównie jest problem, czy przyznać temu Euzebiuszowi tytuł Ojca Kościoła, czy nie przyznać. Ci, którzy bardziej uważają, że ten Ariusz go oszukał, że taki Euzebiusz był bardziej ortodoksyjny, uważają, że można przyznać. No, mi się wydaje, że chyba nie do końca. No, ale to niech tam badacze, profesjonaliści na uniwersytetach niech sobie to oceniają. Na pewno jest to ojciec historii kościelnej, na pewno jest to jeden ze starożytnych ojców naszej wiary, bo dzięki jego pracy po święceniu wiara też przetrwała w takim kształcie, w autentycznym apostolskim kształcie do naszych czasów. Też on tam swoją cegiełkę dołożył. Jest to jakiś bohater naszej historii jako chrześcijan. A te zawirowania, które będzie właśnie wchodziło w chrześcijaństwo w IV wieku, bo to jest najciekawszy czas chrześcijaństwa: III wiek, IV, potem V, oni będą się tam kłócili, prali po mordach. Czy Jezus jest Synem Bożym, czy nie jest Synem Bożym? Czy jest współistotny Ojcu, czy nie jest współistotny Ojcu? Czy Duch Święty jest Bogiem, czy nie jest Bogiem? Zobaczcie, my dzisiaj mamy takie problemy, na przykład, czy powinno się ubrać na mszy ornat z rękawami, czy bez, prawda? A oni mieli problemy takie naprawdę grube. Czy, czy Syn Boży jest światłością ze światłości? Czy jest pierwszym ze stworzeń?
No i o tych problemach pierwszych chrześcijan w III, w IV i V wieku za tydzień będziemy mówili sobie o Atanazym Wielkim. Uważam, że Atanazy, którego poznamy za tydzień to jest największy ojciec Kościoła i chyba poświęcimy mu aż dwie katechezy, bo by musiała trwać pewnie z godzinę, a tego nie wytrzymacie ani wy, ani ja, więc pewnie będzie Atanazy w dwóch częściach.
Dzięki za udział i pozdrawiam Internet. Dzięki. Trzymajcie się. Szczęść Boże.
/spisał MT/