Ruch Światło-Życie – diecezja siedlecka
Konferencje wtorkowe

Konferencje wtorkowe – 8. Wychowanie do służby + świadectwo o ks. Marku Borucu

1 grudnia 2020 r. YouTube: Góra Moria

Konferencje wtorkowe głoszone przez ks. dr. Kamila E. Duszka, Moderatora Diecezjalnego Ruchu Światło-Życie na kanale YT Góra Moria

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Kochani, witam was serdecznie na kanale Góra Moria. Wprowadź swoje życie w ruch. Stęskniliście się za mną? Bo ja za wami mega. Aha, ja jestem ksiądz Kamil, a to jest kanał Ruchu Światło-Życie Diecezji Siedleckiej. Dziś pogadamy sobie na konferencji wtorkowej troszeczkę o wychowaniu do służby, co jest celem naszego ruchu, naszego charyzmatu, oraz parę słów krótkiego świadectwa o księdzu Marku Borucu. Myślę, że warto posłuchać. To co? Lecimy!

Jaki jest cel naszego Ruchu? Dokąd my zmierzamy? O co chodzi w naszym charyzmacie? W sensie, dokąd chcemy dojść? No do tego, by stać się Nowym Człowiekiem, a dokładnie, by zacząć służyć. Służę, więc jestem. Powtarzałem to już wiele razy na naszych konferencjach wtorkowych. W tej książeczce ksiądz Franciszek Blachnicki tłumaczy, że nasze naśladowanie Maryi i przeżywanie tego maryjnego wymiaru ruchu Światło-Życie, o czym cały czas mówimy, ma zmierzać do tego, by wychować nowego człowieka do służby, by stać się sługą na wzór Chrystusa Sługi i na wzór Niepokalanej.

W ogóle Maryja, co dała tak genialny przykład służby, wyobrażacie sobie ten motyw, kiedy ona już poczęła Jezusa, Słowo Przedwieczne, w ogóle Adwent, prawda, więc niedługo będziemy też to rozważali podczas liturgii. Maryja poczęła Jezusa i pierwsze, co robi? Biegnie, pędzi w góry, biegnie do swojej krewnej Elżbiety. Po co? Aby jej służyć, bo Maryja jest Nowym Człowiekiem, w niej Duch Święty działa bez przeszkód, ona Niepokalana.

No i my chcemy służyć i nas Ruch wychowuje do służby, do tego byśmy podjęli diakonię, słowo diakonia po prostu oznacza służbę. Jak już jesteś w ruchu jakiś czas i przeszedłeś, przeszłaś swoją formację podstawową, to potem Ruch zaprasza Cię, by wstąpić do konkretnej Diakonii, czyli by podjąć konkretną służbę na rzecz Kościoła, na rzecz wspólnoty. To jest nasz cel i w tej służbie realizuje się potem moje życie. Im bardziej służę, tym bardziej jestem.

Chciałbym Wam powiedzieć parę słów o tym, jak mnie do służby wychowywał przed laty ks. Marek Boruc. Dlaczego właśnie o nim chcę powiedzieć? No bo dzisiaj jest 1 grudnia, przeżywamy 13 rocznicę śmierci ks. Marka Boruca, wieloletniego, długoletniego i zasłużonego moderatora ruchu Światło-Życie w naszej diecezji. Wiele osób nazywało go Szefem i w ogóle myślę, że mnóstwo osób, które przeżyły z nim wiele pięknych chwil, byłoby w stanie powiedzieć dużo więcej niż ja o tym człowieku, bo ja go spotkałem w zasadzie tylko raz na swojej oazie rekolekcyjnej.

Prowadził moją oazę, na której byłem uczestnikiem, oazę Dzieci Bożych II stopnia. Byłem takim małym szkrabem, a ks. Marek Boruc był tam moderatorem. I chcę podzielić się z Wami krótkim świadectwem. W ogóle w opisie tego linku, w opisie tego filmiku będzie link do strony naszej diecezjalnej, gdzie jest biografia ks. Marka Boruca i też Księga Pamięci. Więc jak ktoś z Was jest młodszy nawet ode mnie i chciałby się dowiedzieć czegoś więcej o tej legendarnej postaci naszej diecezji, ks. Marek Boruc, którego rocznicę śmierci dziś przeżywamy, to niech wejdzie w ten link i niech znajdzie tam coś ciekawego dla siebie.

A ja powiem Wam o tym, jak miałem te nie wiem ile lat, pewnie z 10, może z 11, i byłem na oazie Dzieci Bożych II stopnia, którą prowadził właśnie Szef, ks. Marek Boruc. Jak on mnie wychowywał do służby? Do tego bym stawał się nowym człowiekiem, który służy wspólnocie. Kiedyś, któregoś wieczoru, pamiętam jak wygłupiałem się w pokoju. Wiecie, jak to chłopaki, ogień po prostu szedł, ogień, ja coś wymyślałem, jakieś kabarety odstawiałem w pokoju, przed kolegami się popisywałem. I nawet nie wiedziałem, że w drzwiach stanął właśnie on, ks. Marek Boruc, a myśmy się go troszkę bali. I ja tam, wiecie, jadę, jakieś kawały opowiadam. Wydziwiam, coś wymyślam. A ks. Marek Boruc popatrzył się na mnie, w końcu mnie tak dotknął za ramię. Myślałem, że mnie skrzyczy, a on mi powiedział tak, braciszku, czy jakoś tak. Kamil, Kamil powiedział do mnie po imieniu, on pamiętał imiona. No, muszę go w tym naśladować. Kamil, ty masz talent, ty masz dar, którym trzeba, żebyś służył wspólnocie. Chciałbym, żebyś na pogodnym wieczorze też takie kabarety odstawił przed całą oazą. I wiecie, on tego nie mówił jakoś prześmiewczo, żeby mnie wypróbować, tylko naprawdę chciał, żeby talent, który on we mnie odkrył, ja nawet nie myślałem, że to jest talent, żebym tym talentem posługiwał wspólnocie. Ja mu wtedy powiedziałem nie. Nie, bo uznałem, że jak, przecież tu się wygłupiałem przed kumplami, wyjdę przed oazą się wygłupiać, jakieś kabarety odstawiać, to po prostu, no, albo to będzie nieśmieszne w ogóle, po co to komu, do czego to komu potrzeba? No i ksiądz Marek Boruc się bardzo zasmucił, nie zmuszał mnie, ale potem pamiętam, jak kilka razy jeszcze mnie zaczepiał, tak mnie dzióbał słowem i mówił, że no, chcę, żebym służył tym darem, który mam. W ogóle nie uważałem tego za dar. A potem nawet jakąś konferencję powiedział o tym, że jak odkryje się w sobie jakiś dar, no to on jest po to, by służyć innym, by służyć wspólnocie, by nie zachować go tylko dla siebie. I ta konferencja, to jego słowo mnie tak ruszyło, tak dziabnęło w moje serducho, że faktycznie na jakimś pogodnym wieczorze wyszedłem, wziąłem w nim udział, jakieś kabarety odstrzeliłem dla wspólnoty, wszyscy się śmiali, a ja się cieszyłem, że mogę służyć jakimś talentem, który w ogóle mi się wydawało, że nie jest talentem.

I powiem Wam, że wtedy to rozeznanie księdza Marka Boruca i to, że on wtedy już mnie, małego bąbelka, prawda, ODB II, nie dzieciaczka, już kształtował do tego, bym służył tym, co dostałem, to mnie wtedy ukierunkowało. Myślę, że to był ten pierwszy raz, kiedy chociażby przełamałem się do wystąpień publicznych, kiedy odkryłem, że faktycznie potrafię wyjść przed ludzi, przed grono osób większe niż tylko mała grupa i coś powiedzieć, coś zaprezentować. Faktycznie odkryłem, że Pan Bóg dał mi jakiś talent, jakiś dar, już nie chodziło tylko o kabarety, ale w ogóle o to wyjście do innych, do przemawiania publicznego chociażby, i że Pan Bóg chce, żebym tym służył.

I ksiądz Marek Boruc pomógł mi to odkryć i zrozumieć już wtedy, kiedy byłem uczestnikiem Oazy Dzieci Bożych II stopnia. Więc Ruch od samego początku wychowuje nas do służby, byśmy jak Maryja, jako nowi ludzie, służyli braciom, służyli wspólnocie, budowali wspólnotę tymi talentami, darami, które otrzymaliśmy od Pana.

To tyle na dziś. Widzimy się za tydzień na kolejnej konferencji wtorkowej. A zapraszam Was oczywiście na kanał faro.tv, gdzie trwają rekolekcje adwentowe, które prowadzę dla Was razem z Diakonią Ewangelizacji. 26 słów na adwent. Jak ktoś jeszcze na tym kanale nie był, to niech wbija. A na dzisiaj się żegnam. Szczęść Boże i do zobaczyska.

/spisał MT/